W tym długim, przyjznaję się bez bicia, naprawdę długim artykule, chciałbym Wam przedstawić luźny zbiór przemyślen, dywagacji zarówno własnych jak i zebranych w gronie znajomych i przyjaciół, a także zaczerpniętych z wielu artykułów i zainspirowanych wieloma rozmowami. W pierwszym zamyśle powstawania tego tekstu, przypominającego obecnie swoją formą schizofreniczną gonitwę myśli, miał to być krótki przewodnik do uproszczenia i zrozumienia systemu linek muchowych, ich przeznaczenia jak i dopasowania stopnia tonięcia w zależności od sytuacj wędkarskiej, aby w efekcie końcowym zahaczyć o temat konstrukcji przyponów do łowenia na muchę w solance, z wyraźnym zezem na ciepłe wody Karaibów. Niniejszym zapraszam do lektury i intensywnych dyskusji, bo bez nich się nie obejdzie, ale nie zapominajcie, to nie jest gotowa recepta na wszystko, to tylko puzzle w tej ogromnej układance.

O linkach muchowych na solankę najprościej jak sie tylko da

Każdy z nas chyba już tego doświadczył. Zakładasz nową linkę na swoją ulubioną wędkę i nagle rzut się rozsypuje. Niekoniecznie jest to Twoja wina, to często wina linki a raczej linki w kombinacji z kijem. Dobór odpowiedniej linki do zestawu jest kluczowy. Dobór odpowiedniej linki do warunków jest również kluczowy. Może się to wydawać oczywiste, a może nie, ale sznur jest prawdopodobnie najważniejszą częścią zestawu no i bez linki muchowej to po prostu nie byłoby wędkarstwo muchowe. Wybór odpowiedniej linki do łowienia w słonej wodzie robi ogromną różnicę, myślę że znacznie większą niż przy wyborze sznura do łowienia w wodzie słodkiej. Dlatego tych kilka słów o linkach do łowienia w solance.

W ostatnich latach producenci zalali rynek wszelkiego rodzaju sznurami do łowienia w solance i nie tylko w solance. Pewnie często zadajecie sobie pytanie: czy to naprawdę ma znaczenie, że poluję linką dedykowaną pod bonefisha na tarpona? Czy naprawdę jest różnica w tych dwóch linkach, a może jest to ten sam produkt tylko przekolorowany, przepakowany lub przemetkowany? To może być … hmmm … co najmniej intrygujace. Więc jak wybrać odpowiednią linkę do łowienia w słonej wodzie?

Linka muchowa, najprościej rzecz ujmując, ale to bardzo prosto, to zmieniająca swoj kształt plastikowa powłoka pokrywająca rdzeń z  ‘jakiegoś tam’ materiału. Ale jednak jest ona czymś znacznie więcej. Jest to kluczowy składnik, który przenosi energię z wędki na muchę. W przeciwieństwie do tradycyjnego wędkarstwa, gdzie przynęta jest ciężarem, nasze muchy często ważą niewiele lub prawie nic, stąd potrzeba użycia linki będącej równocześnie obciążeniem lub ciężarem rzutowym. Powłoka z tworzywa sztucznego i rdzeń, który znajduje się wewnątrz, różnią się w zależności od zamierzonego celu i są ważnymi czynnikami przy wyborze odpowiedniej linki.

Aha … ważnym czynnikiem jest również miejsce i czas połowu. Na przykład łowienie ryb w ekstremalnym upale tropików i do tego w lecie, wymaga linki o twardej powłoce i sztywnym rdzeniu, aby zachowywała się odpowiednio w tych temperaturach. Pogoń za rybami w chłodnym Atlantyku północnej chemisfery lub jesiennym Bałtyku, wymaga linki zaprojektowanej do zimnej wody z bardziej elastycznym rdzeniem, aby linka nie załamywała się i nie zwijała w spiralę. W obu przypadkach mamy do czynienia z połowami w słonej wodzie ale w skrajnie różnych warunkach i już samo to wymaga różniących się od siebie i często innych sznurów. Kiedy już zdecydujemy, gdzie i kiedy, wtedy geometria głowicy będzie odgrywać ważną rolę przy wyborze. Długa głowica jest lepszą, gdy wymagana jest bardziej delikatna prezentacja, na przykład podczas łowienia na płytkich flatsach. Krótszy i często agresywny profil jest lepszy do wyrzucania muchy pod wiatr, na przykład przy łowieniu na otwartej wodzie a nie w zaciszu mangrowców. Krótsza długość głowicy jest też lepszą do krótkich i szybkich rzutów, szybkich w sensie tu i teraz, bo za parę sekund ryby znikną z pola widzenia. Podczas gdy dłuższa głowica ułatwia prezentację muchy na długiej lince trzymanej w powietrzu i z większej odległości, oraz do poprawienia dokładności, czyli podania muchy w punkt.

Jeśli jesteś jednym z tych wędkarzy, którzy lubią zakładać linki wyższej klasy niż zalecenia producenta wędek, tzw. overlining, to weź pod uwagę, że może to nie być najwłaściwsza praktyka w przypadku linek słonowodnych. Niektóre linki, jak na przykład … jest takich linek sporo, więc nie ma co rzucać modelami, nazwami i markami … są o ponad klasę cięższe niż zalecenia podawane w tabelach AFFTA, a czasami są wręcz jeszcze bardziej wyśrubowane, dlatego przemyśl ten aspekt. Obecnie większość linek muchowych posiada pętle po obu stronach dla łatwiejszego mocowania czy to przyponu, czy do backingu. Kiedyś obcinałem te pętle, ale dziś powiem: nie obcinaj ich! Działają one naprawdę dobrze w prawie wszystkich sytuacjach wędkarskich. Dodatkowo, sporo osób twierdzi, że pływające linki pływają lepiej i dłużej, jeśli nie obcinasz pętli. Poza tym fabryczne pętle można zarobić bez obcinania ich, i ja ostatnio tak właśnie robię. I jakby tego było mało do rozważenia i przemyślenia, to sznury mogą mieć teksturowane jak i gładkie powierzchnie. Co nie jest faktorem wysokiej rangi, ale wspommnijmy i o tym. Często wygląda to tak, że albo lubisz teksturowaną linkę albo jej nie znosisz. Niektórzy uwielbiają odgłos, jaki wydaje podczas rzutu, a inni nie. Teksturowana powierzchnia redukuje tarcie podczas przesuwania się linki przez przelotki. Wyrwanie takiej linki z wody jest troche łatwiejsze, ponieważ powierzchnia ma mniejszy kontakt z elementem, a sznur wystrzeliwuje dalej przy mniejszym wysiłku. Wszystkie te wspaniałe myśli kryją się za teksturowaną powłoką. Natomiast skoro „są zady to są i walety”. Jest sporo osób, które nie są fanami teksturowanej powierzchni z jednego pewnego powodu. Tekstura potrafi nieźle podrażnic skórę i szczególnie w słonej wodzie, jest to średnio przyjemne a może być nawet cholernie bolesne.

Wybór pływającej, inter lub tonącej linki do łowienia w słonej wodzie zależy od sytuacji na łowisku. Generalnie, gdy łowię na flats, lub łowię na bliski dystans ze skiffu i na tylko trochę głębszej i spokojnej wodzie, to wtedy wybieram linkę pływającą, ponieważ mogę łatwo podążać wzrokiem za sznurem do samej muchy i wiem, gdzie ona się znajduje w danym momencie, mając równocześnie na oku podążającą za muchą rybę. Gdy łowię na otwartej wodzie i do tego wykonuję sporo blind cast … faktycznie można powiedzieć, że rzucam na ślepo … to wybieram linki tonące, z sink tipem lub typu inter, ponieważ falowanie powierzchni wody nie ma wtedy tak negatywnego wpływu na muchę. Linki te pozwalają mi również na używanie nieobciążonych lub lekko obciążonych much na większej głębokości. Upraszczając i podrażniając wyobraźnię, będąc na tarponowych łowiskach w okolicach Holbox, gdzie ryby stoją głębiej a pojawiają się znikąd i mamy kilka sekund na wykonanie rzutu, linka należąca do przeciążonych o pół klasy, ze wskazaniem na tonącą i z krótką głowicą, będzie dobrym wyborem. Jeśli szukamy tarpona na płyciznach i w lagunach Isla Blanca, gdzie nie ma takiego wiatru, wtedy mniej agresywna linka muchowa o długiej głowicy, będzie zdecydowanym faworytem.

Na zakończenie pierwszego etapu, kwestia ceny i jakości. No cóż, można dużo i tanio, co ogromnej ilości osób kojarzy się z dobrze. Ja jestem innego zdania. Często dziwi mnie wypasione auto na tanich gumach, które w tej sytuacji są definitywnie jednym z najważniejszych elementów zestawu. Tak samo jest z linkami muchowymi. Nie wszystkie linki są sobie równe. Nie wszystkie linki są tak samo dobre. Poza tym jadąc kilka tysięcy kilometrów na ryby, co nie jest tanim hobby, oszczędzanie na lince jest według mnie nie na miejscu. Po wzięciu pod uwagę wszystkich powyższych czynników, kup najlepszą linkę na jaką cię stać.

Jak w prosty sposob zrozumieć systematykę sznurów muchowych na solankę?

Niebieska planeta … bezmiar oceanu … jakie one są, morza tej planety? Jakże się od siebie różnią! Są ogromne, są gorące i zimne, są płytkie i głębokie a ich wody są mieszane morskimi prądami, pędzącymi ze speedem podwodnej autostrady. Ryby, na które polujemy, ich pokarm i miejsca żerowania odzwierciedlają tę różnorodność … i kiedy właśnie teraz w naszej wyobraźni pojawiają się żywe obrazy bonefishów i tarponów ganianych na tropikalnych flatsach, to dla większości z nas takie okazje zdarzają się w realu tylko raz w roku lub rzadziej. Zamiast tego, z radością uganiamy się za trociami, boleniami, szczupakami, pstrągami, łososiami i innymi gatunkami w naszych rzekach, ich ujściach i wodach przybrzeżnych. Różnorodność tych wszystkich ryb i ich pokarmu widoczna jest w używanych przez nas wzorach much. W Meksyku możemy łowić bonefishe na płytkich łowiskach na muchy o rozmiarze haka 8, ale na Hawajach, nie jest niczym niezwykłym rzucanie do tych samych ryb much na hakach o rozmiarze 2. Klenie wabimy piankowcami a za szczupakami na Rugii, możemy rzucać muchy wielkości przysłowiowych kurczaków. Sami już widzicie, pomysł, że jedna linka może pasować do wszystkich tych sytuacji nie ma więcej sensu niż próba użycia jednej muchy lub wędki. Zamiast tego, oceniając swoje potrzeby i podejmując świadome decyzje, możemy wybrać linki, które będą pasować do warunków połowu, optymując możliwość złowienia ryb i maksymalizując iloraz przyjemności. Dobrą wiadomością dotyczącą wyboru linek do łowienia na słoną wodę jest to, że nigdy nie mieliśmy tak dużego wyboru jak dzisiaj. Co prowadzi do złych wiadomości: wybranie odpowiedniej kombinacji dla naszych potrzeb i warunków będzie wymagało odrobiny zastanowienia … co w sumie nie jest aż taką złą wiadomością.

Częstym widokiem w sklepie muszkarskim jest wędkarz testujący kilka wędek, szukający tej właściwej, ale nie zastanawiający się nad tym, czy linka, której właśnie używa do oceny tych wędek – jeżeli w ogóle rzuca próbnie, bo to różnie bywa – jest to ta, którą będzie później łowił. Idealnie byłoby, gdyby wybór linki był dokonany przed wyborem wędki, ponieważ jak wiemy to właśnie linka napędza i podaje muchę. A wędkarstwo muchowe, podobnie jak każde inne wędkarstwo, polega na dostarczaniu rybom ‘czegoś’ na kształt pokarmu, czyli muchy. Ogólnie rzecz biorąc, im większa masa i wrażliwość muchy na wiatr, tym cięższa linka będzie potrzebna do przetransportowania jej do celu. Tak więc, w przypadku braku innych czynników – co rzadko ma miejsce – powinniśmy wybrać wagę linki niezbędną do podania muchy i następnie dobrać do niej wędzisko. Jednak, jak w przypadku wszystkich ogólników, istnieją wyjątki. Od razu na myśl przychodzą tarpony. Muchy używane do połowu tych ryb nie są zbyt duże i w zasadzie z biegiem lat stały się coraz mniejsze. Zamiast haków 5/0 i 4/0, które kiedyś były typowe, dziś używa się haków 3/0, 2/0 lub nawet mniejszych, nawet na duże ryby. Z wyjątkiem sytuacji gdzie muchy są wiązane aby «pchać» wodę, wzory tarponowe zawsze były stosunkowo smukłe. Wędka w klasie 8/9 rzuca nimi z łatwością, ale klasa 8/9 nie jest w stanie pokonać dużego tarpona. Mocne wędziska w klasie 11/12 nadają się lepiej do rzucania za ponad 100 kilogramowymi rybami. Podobnie jak z bonefishami, które są zwykle ścigane 8 klasą wędzisk. Wędka w klasie 5/6 może spokojnie wyrzucić odpowiednie muchy, ale nie będzie miała wystarczającej siły, aby szybko przyholować te siłaczki do ręki.

Jeszcze raz to samo, ale minimalnie szerzej i w podobnym kontekście. Kolejną kwestią, która jest często pomijana przy wyborze, jest geometria głowicy linki. Jak wiemy, różnice te mogą mieć znaczący wpływ na osiągi, nie tylko odległościowe ale np. w dokładności podania czy delikatnej prezentacji. Prawie bez wyjątku, słonowodni muszkarze preferują linki WF, czyli o masie przesuniętej w stronę przodu głowicy. Wyjątkiem są ci, którzy do przeczesywania wody używają głowic rzutowych zintegrowanych lub w kombinacji z runningiem. Niemniej jednak, klasyczna linka typu weight forward króluje i słusznie. Jednak niezrozumienie i nieuwzględnienie różnic pomiędzy linkami WF może prowadzić do takich samych niedogodności jak wybór niewłaściwej wędki. Wędki w 8 klasie różnią się od siebie, podobnie jak linki w 8 klasie. Na przykład, powszechną praktyką producentów jest oferowanie co najmniej dwóch wariantów głowic WF do użycia w słonej wodzie. Dla przykładu linka SA dedykowana pod bonefishe w klasie 8 posiada 5,5 stopowy przedni stożek, 26,5 stopowy belly i 10 stopowy tylny stożek, co daje całkowitą długość głowicy 42 stopy. Dla porównania inna linka tego samego producenta, również w klasie 8, ale dedykowana pod stripery, posiada 4 stopowy przedni stożek, 23 stopowy belly i 3 stopowy tylny stożek, co daje całkowitą długość głowicy 30 stóp. Krótszy belly oraz bardziej agresywny przedni i tylny kształt stożków linki na stripery pomoże łatwiej załadować wędzisko na krótkich i średnich dystansach, czyli tam, gdzie oddawanych jest najwięcej strzałów. Sznur na bonefishe ma dłuższe stożki z przodu jak i z tyłu przy równocześnie dłuższym belly, generalnie cała głowica jest dłuższa i mniej agresywna niż w lince na stripery, co pozwala na łatwiejsze utrzymanie większej ilości linki w powietrzu i delikatniejszą prezentację. Oczywiście geometrie głowic różnią się w zależności od producenta. Np. linka RIO dedykowana pod bonefishe w klasie 8 ma 7 stopowy front, 28,5 stopowy belly i 9 stopowy tylni stożek, co daje całkowitą długość głowicy nieco poniżej 45 stóp. Jest to długość i geometria podobna do linki firmy SA, z tym że głowica RIO jest nieco dłuższa. Żaden z tych sznurów nie jest lepszy, każdy z nich został zaprojektowany z myślą o zaspokojeniu konkretnych potrzeb. Sznury innych producentów wykazują podobne subtelne różnice. Sami musimy zdecydować, czy dana geometria głowicy będzie najlepiej pasowała do naszego stylu rzucania i warunków połowu.

Geometrię linki można oczywiście relatywnie łatwo «modyfikować» za każdym razem, gdy zmieniamy długość i kształt przyponu. Nie jest niczym niespotykanym wybrać się na popołudniowy połów bonefishow, albo innego ulubionego gatunku i zabrać ze sobą, powiedzmy, wędkę ósemkę z 9 stopowym przyponem. Gdy popołudniowa bryza osłabnie, możemy przejść na przypon 12 stopowy lub, w przypadku bardzo płytkiej wody, nawet 15 stopowy. Zmiana ta zapewni nam «miększą» prezentację, ale nie tylko dlatego, że mamy od 3 do 6 stóp przyponu więcej. Na daną długość rzutu mamy też często od 3 do 6 stóp mniej wyciągniętej linki. Zanim odejdziemy od tematu kształtu i długości głowic, krótka uwaga na temat ciężaru linek. Ciężar linki został ustandaryzowany przez AFFTA jako waga pierwszych 30 stóp linki (bez części szczytowej). Większość wędkarzy zakłada, że producenci wędzisk projektują je tak, aby obsługiwać je właśnie taką ilością linki. Zamiast tego, zazwyczaj projektują oni wędki do „obciążenia długością linki typową» dla danej sytuacji wędkarskiej. W przypadku naszej typowej 8-ki, taka długość linki może wynosić 40 lub 45 stóp zamiast standardowych 30. Tak więc dobry caster, który potrafi obsłużyć i zwodować 40 stóp lub więcej linki, może uznać, że takie linki jak SA lub RIO dedykowane pod bonefishe są dla niego idealne. Mniej doświadczony caster może być sfrustrowany próbując utrzymać tak dużą ilość linki nad głową i może stwierdzić, że wędka nie ładuje się dobrze, przy krótszej długości linki wypuszczonej ze szczytówki. Linka z krótszą głowicą, taka jak opisana wyżej pod stripery lub typu quick cast, może okazać się lepszą.

Jedziemy dalej. Rdzeń i powłoki linek muchowych są nadal często wykonane z PVC lub innego polimeru, takiego jak poliuretan, czy podobnych. Praktycznie, żaden z nich nie ma faktycznie ogromnej przewagi nad innymi, pomijając wpływ na środowisko naturalne lub nasze zdrowie, tyle można powiedzieć i nie jest inaczej. Trwałość jest podstawowym czynnikiem, a dokładne testy laboratoryjne wykazują różnice. Co dziwne, testy te mają tendencję do faworyzowania linek producenta przeprowadzającego lub sponsorującegoo testy. Producenci umieszczają w powłoce różne czerodziejskie dodatki, które są bardzo ważne i które mają duży wpływ na zachowanie sznura. Może to być bardzo «magiczny pył», który sprawia, że linka pływa lub tonie. Większość dodaje plastyfikatory, aby linka była elastyczna i miękka oraz ‘smarowidła’, aby dobrze strzelała przez przelotki. Jednym z aspektów konfiguracji powłoka-rdzeń, który często spotyka się z pochwałami, a jeszcze częściej z narzekaniami, jest sztywność lub wiotkość danej linki. Taka krytyka może być skierowana praktycznie na każdą linkę muchową, ponieważ większość z nich jest zaprojektowana tak, aby działać najlepiej w stosunkowo ograniczonym zakresie warunków. Sztywność lub wiotkość linki zależy od składu chemicznego i materiału rdzenia oraz powłoki linki. Szczególnie rdzenie mogą (i) bardzo wpływać (-ją) na sztywność sznura. Rdzenie to zazwyczaj albo pleciony nylon multifilamentowy, albo pleciony nylon monofilamentowy lub nylon monofilamentowy, sam wybór odpowiedniego materiału nie jest związany z wytrzymałością. Rdzenie multifilamentowe są zazwyczaj bardziej miękkie i dlatego najlepiej nadają się do linek uniwersalnych i na chłodne dni. Rdzenie z plecionki monofilamentowej są zazwyczaj sztywniejsze i są używane raczej w linkach do łowienia w klimacie umiarkowanym i tropikalnym. Sznury z rdzeniem monofilamentowym zasłynęły we wczesnych linkach tarponowych, ale ich popularność rozprzestrzeniła się z czasem i z postępem technologicznym na inne zastosowania. Ponieważ elastyczność linki może być obecnie kontrolowana, dzisiejsze sznury monocore mogą być dostosowane do tropikalnych lub chłodnych warunków wodnych. Dla porównania użyjmy dwóch konkretnych linek firmy Scientific Anglers. Sznur SA Mastery Bonefish posiada rdzeń z plecionki monofilamentowej. Głowica i powłoki SA Mastery Saltwater są identyczne jak w przypadku linki Bonefish, ale sznur Saltwater ma dla odmiany rdzeń z plecionki multifilamentowej. Dzięki temu jest ona mniej sztywna niż linka Bonefish, i jest lepszym wyborem w chłodniejsze dni, ponieważ zachowuje mniej pamięci. Niezależnie od podejścia, celem jest zawsze wyprodukowanie linki, która najlepiej sprawdzi się w danej sytuacji wędkarskiej. Oczekiwanie przez wędkarza, że jedna linka sprawdzi się tak samo dobrze w tropikalnych upałach jak i w okresach z drugiej połowy północno-europejskiego listopada jest równie nierozsądne jak oczekiwanie, że to samo ubranie sprawdzi się tak samo dobrze w obu sytuacjach.

To czy linka pływa, czy tonie, zależy w dużej mierze od wyżej wspomnianych magicznych proszków, które producent dodaje do jej powłoki. Zazwyczaj dodaje się mikrobalony szklane, które sprawiają mniejszą gęstość niż woda i w ten sposób powstaje linka pływająca. Proszek wolframowy lub inne gęste tzn. ciężkie materiały, ale jak wiadomo już nie ołów, są dodawane do powłok, aby je zatopić. Kontrolowanie proporcji wolframu w głowicy lub całej lince umożliwia dopasowanie i kontrolę szybkości tonięcia. Linki pływające są zdecydowanie najczęściej używanym rodzajem linek muchowych. Jednak coraz więcej wędkarzy łowi nie tylko na płytkich łowiskach, a linki tonące i pośrednie stają się z czasem podstawowymi linkami.

Nie tak dawno temu, linki pływające z tonącą głowicą były albo domowej roboty, albo oferowane przez producentów jako równy odcinek linki tonącej zintegrowanej z pływającym runningem, bez żadnych zwężeń przekroju czy innych zmian geometrii. Takie linki i często dopasowywane do nich muchy o dużej masie, powodowały, że rzuty wykonywane były w stylu «chuck-and-duck». Obecnie wielu producentów oferuje linki o zintegrowanej głowicy, które posiadają takie cechy jak przednie zwężenie stożka z kompensacją gęstości oraz wyprofilowany odcinek przejściowy do pływającego runningu. Takie linki mogą być rzucane «na ślepo» i są o wiele lepsze niż wcześniejsze produkty. Producenci podają obecnie, co jest bardzo pomocne, przybliżone współczynniki tonięcia dla swoich linek typu sink i sink tip. Określenie gęstości, czyli szybkości tonięcia lub pływalności linki, oraz geometrii głowicy, która jest najlepiej dostosowana do konkretnych warunków nadal wymaga trochę prób i błędów, ale zazwyczaj lokalny sklep muchowy będzie miał wiedzę na temat tego, które sznury są najlepsze dla konkretnego zastosowania. Rosnący popyt zaowocował zwiększoną uwagą producentów, a korzyścią dla nas wędkarzy jest obfitość linek lepiej działających i dających się lepiej i łatwiej rzucać.

Przeznaczenie linek na solankę a współczynnik ich tonięcia

W przypadku uniwersalnej linki pojawia się nam relatywnie łatwy wybór, tzn. jeśli szukasz floatera do wszystkiego. Przy wyborze zwróćcie uwagę na cenę, profil głowicy i … wszystko inne, na co macie ochotę. Linki z krótką głowicą są oczywiście bardziej agresywne a te z długą głowicą mniej, ale w tej grupie jest do znalezienia wiele udanych kompromisów. Większość uniwersalnych głowic ma długość pomiędzy 35 a 45 stóp. Mamy też sporo sznurów o dobrej przydatności w temperaturach umiarkowanych, które w mocnym słońcu nadal nie będą zachowywać się jak rozgotowane spaghetti, ani nie będą przypominać drutu ogrodzeniowego. Wybór jest po prostu bardzo duży. Oczywiście są też linki docelowo tropikalne lub tzw. cold water, w wielu przypadkach mogą one jednak nie być «ogólnego przeznaczenia», a skoro ma być allround, to myślimy najczęściej o uniwersalnym zastosowaniu w większości warunków. Pamiętajmy, że główne zastosowania linek pływających to płytka woda i woda bez fal.

Czasami lepszym wyborem może być linka typu inter lub tzw. hover, zwłaszcza jeśli potrzebujesz zejść ciut głębiej. Wiele linek typu inter to w zasadzie linki ogólnego przeznaczenia. Toną one w tempie od 1/2 (linki hover) do dwóch cali na sekundę (IPS – inch per second). W zależności od uciągu i wagi muchy, linka opada o około stopę w przeciągu 6-12 sekund. Są one bardzo skuteczne, ponieważ linka ciągnie muchę przez słup wody w tempie, które nadal powoduje brania podczas opadu. Można odliczać czas opadania tych linek, więc wiemy, kiedy mucha jest mniej więcej na pożądanej głębokości. Rzuca się nimi bardzo dobrze, szczególnie pod wiatr. Ich przeźroczyste lub nieprzeźroczyste ale maskujace powłoki sprawiają, że są one również dość dyskretne. Dla wielu łowiących na północy, dla przykładu nad Bałtykiem, linka typu inter spełni większość ich potrzeb związanych z łowieniem na płytkich wodach brodząc, ale i podczas relatywnie płytkich pelagicznych połowów z łodzi. Podstawową wadą linek inter jest to, że w porównaniu do pływających, jest je trochę trudniej poderwać i ponownie szybko zarzucić. Co można zrekompesnować odpowiednią techniką rzutu.

Co w temacie linek z tzw. clear tipem? W tym miejscu pojawia się regularnie swoiste zamieszanie. Nie wszystkie tipy tonące są bezbarwne, a bezbarwne głowice nie zawsze toną. W pełni przejrzyste linki pływające produkowane są np. przez Monic, Airflo i Cortland. Są one dostępne w różnych gramaturach i klasach od 6 do 12, pokrywając wszystkie potrzeby muszkarskie, od troci morskiej i mangrove snapper do GT i tarpona. W przeszłości cierpiały one poprzez szytwność na nadmierną pamięć, ale każda nowsza generacja wydaje się być coraz lepszą. Zalety tych linek nie powinny być niedoceniane i chyba dlatego używa ich wielu poważnych wędkarzy, łowiących najczęściej na flats. Przy ich użyciu twój przypon „staje się automacznie o wiele dłuższy i bardziej dyskretny”. Jednak śledzenie linki, nie tylko w powietrzu, może okazać się bardzo trudne. W momencie kontaktu z wodą wędkarz może łatwo stracić z oczu część linki leżącej na powierzchni wody, przez co traci orientację gdzie znajduje się mucha w stosunku do upatrzonej ryby. Linki te mogą być również bardzo śliskie, co z kolei może mieć negatywny wpływ na zacięcie. Jednak biorąc pod uwagę, że większość wędkarzy używa rękawic lub stripping guards, myślę że tą niedogodność możemy potraktować jako marginalną. Sznury pływające z samą przejrzystą końcówką są najrzadziej spotykane i są wykonane tak, aby zapewnić lepsze zamaskowanie głowicy niż kompletnie zabarwione linki pływające. Podobnie jak w pełni przeźroczyste linki pozwalają one na stosowanie krótszych przyponów. Zapewniają jednak łatwiejsza lokalizację i prowadzenie muchy niż linki w pełni przeźroczyste i są bardzo skuteczne i uniwersalne podczas łowienia płytko stojących ryb.

Linki z tonącą końcówką, często nazywane wet tip lub z sink tipem, mają pływającą linkę główną z głowicą, która jest częściowo pływająca i częściowo wyposażona w tonącą końcówkę. Przedni stożek w tych linkach, czyli tonąca część, może być zarówno przeźroczysty lub nieprzeźroczysty. W zależności od producenta, szybkość tonięcia może się wahać od trzech do pięciu lub czasami więcej IPS. Długość tonącej części głowicy również waha się +/- od 10 do 20 stóp. Linki te cieszą się ostatnio znacznie większą popularnością i pod wieloma względami reprezentują one to, co najlepsze z obu światów. Są łatwiejsze do poderwania i ponownego zarzucenia niż pełne linki inter lub w całości tonące, a tonąca końcówka pozwala muchom zejść pod fale bardziej efektywnie i szybciej niż z linką pływająca. Przeźroczysty tip zapewnia dyskrecję i pomaga zakotwiczyć muchę w nurcie. Ich wadą jest to, że mogą być trudniejsze w użyciu podczas brodzenia w bardzo płytkich wodach.

Linki w pełni tonące występują w podobnie szerokiej gamie co linki pływające. Można by im poświęcić kolejny cały artykuł. Wiele z nich jest produkowana w solankowych klasach i gramaturach, ale nie wszystkie się nadają do łowienia w słonej wodzie. Istnieje kilka powszechnych błędnych przekonań na ich temat, na przykład, że duża ilość pyłu wolframowego (jeszcze raz dla przypomnienia w większości krajów ołów jest zakazany) równa się szybszemu tonięciu, natomiast pomijana lub zapominana jest kwestia gęstości i średnicy. Są one dostępne w różnych stopniach tonięcia, do nawet 14 IPS i toną one na określonej głębokości szybciej niż sznury inter. Z tego powodu często nazywane są «szybko tonącymi». Linki w pełni tonące są przeznaczone do obławiania głębokich łowisk i miejsc, często tzw. blue i open water z łodzi. Pozwalają one również szybko umieścić muchę pod ławicami ryb, jeśli większe drapieżniki czatują poniżej pokarmu.

Jak wybrać najlepszy przypon do muchowania na solance?

W ciągu ostatnich paru lat, od kiedy liznąłem trochę muchowania na ciepłej solance, często w rozmowach przewija się pytanie dotyczące przyponów. «Jaki przypon będzie najlepszy na następną wyprawę?» Jest to rozsądne pytanie, ponieważ jesteśmy faktycznie zalewani informacjami o najlepszych wędkach, kołowrotkach i linkach, ale to ostateczne połączenie pomiędzy linką a muchą jest często pomijane. Przypon jest ważny nie tylko ze względu na swoją wytrzymałość i trwałość przy lądowaniu ryb … pamiętaj, że najpierw musisz złowić tarpona, snooka czy bonefisha … jeśli nie potrafisz prawidłowo podać muchy, nie ma znaczenia jak mocny jest przypon. Ciasne pętle w połączeniu z odpowiednim systemem przyponów pozwalają na płynny, efektywny i agresywny transfer cennej energii w kierunku muchy. Jest to kluczowe dla prostego ułożenia linki i przyponu bez luzu w prezentacji.

Czy zdarzyło Ci się łowić na słonej wodzie, a pierwszą rzeczą, którą robił przewodnik była zmiana przyponu lub muchy? Przewodnicy mają codzienną interakcję jeden na jeden z wieloma wędkarzami muchowymi o różnym poziomie doświadczenia. Obserwują działanie setek różnych kombinacji wędka/linka/przypon. Po kilkunastu wyjazdach na flatsy i obserwacji rzutów i wyników połowu sam mam pewne zapatrywania co do tego, jakie przypony najlepiej współpracują z jaką wędką, linką i muchą w konkretnych warunkach. Niektórzy wędkarze w rozmowach twierdzą, że nie ma potrzeby stosowania przesadnie technicznych przyponów do połowu ryb słonowodnych. Takie stwierdzenia często padają z ust ludzi, którzy płacą najwyższą cenę za najlepszy sprzęt i poświęcają tygodnie swojego życia na pogoń za najtrudniejszymi rybami na świecie. Twierdzę, że przy takim poziomie zaangażowania, posiadanie najlepszego przyponu jest absolutnym minimum. Jest to również dość łatwe i w sumie niedrogie, bo jest to głównie kwestia zwrócenia uwagi na szczegóły. Oczywiście praktyka jest niezbędna, ale nawet jeśli ćwiczysz aż padniesz trupem, jeśli Twoja linka i przypon działają na twoją niekorzyść, twój wynik może być dramatycznie zbliżony do zera.

Załóżmy, że właśnie zdecydowałeś się na wyprawę na flatsy. Teraz musisz spakować odpowiedni sprzęt. Dochodzisz do przyponów i zastanawiasz się: «Jakie przypony powinienem zabrać ze sobą? Od czego zacząć?» Oto kilka punktów, które warto przemysleć przed zakupem lub wykonaniem własnych przyponów na solankę. Btw. kiedy używasz większych i cięższych much … wszyscy to wiemy … powinieneś zwiększyć klasę (ciężar) wędki i linki. Rzucanie ciężkimi krabami na 7-ce nie jest ani wygodne ani skuteczne. Cięższe i bardziej odporne na wiatr muchy wymagają cięższych linek. Linka w klasie 10 posiada więcej masy i generuje więcej energii do wyciągnięcia, ciężkiego i słabo lotnego kraba, przez przelotki. Przypony działają podobnie jak linka muchowa, większa średnica lub masa materiału, z którego wykonany jest przypon przenosi większą energię. Skoro więc przypony działają tak samo jak linki muchowe, to dlaczego nie zrobimy naszych przyponów tak, aby działały jak kontynuacja linek muchowych? Jedną z podstawowych zasad doboru odpowiedniego przyponu słonowodnego jest ścisłe dopasowanie średnicy końcówki linki i średnicy dolnika przyponu tak, aby straty w transferze energii były jak najmniejsze. Gdy mamy bardzo dużą różnicę średnic na połączeniu przyponu i linki, istnieje możliwość powstania więźi, która może się zawiesić lub załamać. Dzieje się tak, gdy część tylna przyponu nie jest w stanie poradzić sobie z ilością energii przekazywanej przez linkę. Większość osób czytających ten artykuł nie pobiegnie aby zmierzyć średnicę końcówki swoich ulubionych słonowodnych linek, a informacja ta nie jest zazwyczaj wydrukowana na opakowaniu. Dla przykładu, średnica końcówki linki XYZ wynosi od 1 mm dla klasy 8 do 1.30 mm w klasie 12. Najpopularniejsze koniczne przypony słonowodne mają dolnik w zakresie od 0.55 mm do 0.65 mm i są moim zdaniem zbyt cienkie, aby pasowały do cięższych linek słonowodnych. Często przypony te mają taką samą średnicę dolnika jak przypony słodkowodne o porównywalnej wytrzymałości na zerwanie. Przypon pstrągowy 0X ma często taką samą średnicę dolnika jak przypon słonowodny o wytrzymałości 20 funtów, choć każdy z nich będzie najprawdopodobniej stosowany na innej lince i w innych warunkach. Aby poprawić ten ‘powiedzmy’ błąd, wystarczy dodać grubszy odcinek dolny do konicznego przyponu. Kiedy wiążę swój własny przypon bonefishowy, zaczynam od około 100 cm odcinka dolnego z mono lub FC o średnicy 0.75-0.80 mm. W dość prosty sposób można dodać ten sam kawałek do dolnika kupnego przyponu konicznego, aby wspomóc rotację i wygładzić przejście mocy z końcówki linki, która prawdopodobnie ma średnicę w okolicach 1 mm.

Długość, sztywność i średnica końcówki przyponu lub tippetu będzie również mieć ogromne znaczenie w efektywnym przekazywaniu energii do muchy. Wędkarze łowiący w słonej wodzie często zwracają uwagę tylko na wytrzymałość żyłki i nie zwracają uwagi na jej średnicę. Do muchowania w słonej wodzie powinniśmy budować przypony lub szukać takich przyponów komercyjnych, które nie zwężają się zbyt szybko i przenoszą moc na muchę w celu uzyskania prostej prezentacji. Mniej niż 15% przyponu powinna stanowić cienka żyłka. Zamiast 60-20-20, proporcji typowej dla przyponu słodkowodnego, wybierz 65-20-15 lub jeszcze lepiej 70-20-10. Dodanie grubszego odcinka do dolnika (jak opisano powyżej) i skrócenie odcinka cienkiej żyłki może poprawić proporcje przyponu, dając więcej sztywnego dołu i mniej miększej końcówki tippetu. Być może nie uda Ci się znaleźć gotowego przyponu, który będzie dokładnie odpowiadał Twoim potrzebom, ale dzięki niewielkim modyfikacjom możesz osiągnąć zamierzony cel.

Większość przyponów słodkowodnych wykonana jest z miękkiej żyłki. Miększe materiały przyponowe pomagają tworzyć ciaśniejsze pętle (łatwiej je zgiąć) i wprowadzają luz do przyponu, dzięki czemu dryfuje on bez oporów, ale są mniej wydajne w przekazywaniu energii, która pomaga w układaniu długiego przyponu z ciężką muchą prosto pod wiatr. Ergo: sztywniejszy materiał przyponowy lepiej utrzymuje ciężar much podczas rzutu i ma tendencję do prostego układania się z mniejszym luzem. W słonej wodzie sztywniejszy materiał jest prawie zawsze lepszy. Nie tylko zapewnia on lepszą (prostą) prezentację, ale jego twardsza zewnętrzna powłoka jest również bardziej odporna na ścieranie, co pomaga, jeśli masz do czynienia z rybą o szorstkim pysku, zębach lub jeśli łowisz w środowisku, gdzie występują koralowce i inne ostre powierzchnie. Nylon jest kopolimerem, który może występować w różnych formułach. Większość marek ma w ofercie formułę nylonu słonowodnego, który często jest określany jako «sztywny» lub «twardy». RIO Hard Mono, Mason Hard Type Mono i Scientific Anglers Hard Mono AR to tylko niektóre przykłady. Fluorocarbon jest z natury sztywniejszy i bardziej odporny na ścieranie niż nylon, ale nie zawsze jest to najlepsze rozwiązanie. Szybko tonie i czasami, gdy łowię na flatsach, oznacza to, że moja mucha zbyt łatwo zaczepia się o dno. Kiedy łowisz tarpony w trochę głębszych miejscach, mucha musi być zawieszona tak, aby ryba mogła ją zobaczyć. Przypony z monofilamentu są więc lepszym wyborem zawsze wtedy, gdy wymagana jest neutralna pływalność.

Zbudowanie własnego przyponu nie jest trudne. Nawet jeśli domyślnie używasz kupnych przyponów, jeśli wiesz jak zrobić przypon koniczny i dlaczego to działa, będziesz w stanie zmodyfikować lub po prostu naprawić przypon kupiony w sklepie muchowym. Używam żyłki do wiązania części moich przyponów na solankę, zazwyczaj z fluorocarbonową sekcją tippet, aby chronić je przed przetarciem i zatopić muchę tam gdzie i kiedy chcę. Lub buduję je kompletnie z FC. Używam perfection loopa na odcinku dolnym, ponieważ jest on prosty, w przeciwieństwie do pętli overhand, która jest zwykle przekrzywiona na jedną stronę. Używam śliny aby nasmarować każdy węzeł przed zaciśnięciem. Niezależnie od tego, czy będziecie wiązać własne przypony, czy też zmodyfikujecie kupny przypon, aby osiągnąć zamierzony cel, myślę że zauważycie różnicę i mam nadzieję, że w rezultacie będziecie mieli więcej holi.

Zestawienie parametrów kilku popularnych materiałów na przypony:

pitt 2021