Na wstępie chciałbym Was poinformować, że ten artykuł bazuje na spontanicznym – ale nie chaotycznym – impulsie i w konsekwencji na własnych doświadczeniach oraz na dorodnym zlepku zebranych informacji. Jest to także efekt porównania różnych metod pomiarowych i porównań wyników tych pomiarów. Oraz jest to próba korelacji pomiędzy wynikami pomiarów, czyli nagimi liczbami a subiektywnymi odczuciami, czyli tzw. ordynarnym organoleptyzmem. Mam nadzieję, że artykuł będzie przydatny każdemu, kto się tematem trochę interesuje albo nawet ma zamiar zrobić pomiary własnych wędek i ciężko jest mu się do tego zabrać. Uwierzcie mi, to fajna zabawa na martwy sezon i dla dociekliwych. Swing weight – wtf is swing weight?! – jest relatywnie mocno zakorzeniony w języku nowoczesnego muszkarza i jeszcze bardziej katalogu muchowego, a w szczególności w testach sprzętu i czasami w specyfikacjach technicznych. Być może nadszedł czas, aby się temu przyjrzeć, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, zachęcam.

Kilka lat po tym jak zacząłem łowić na muchę, kiedyś tam, po raz pierwszy usłyszałem termin „swing weight”. Przez pewien czas myślałem, że to tylko handlowe bla-bla-bla branży wędkarskiej, które ma uzasadnić zakup kolejnej drogiej wędki, która w niczym nie różni się od muchówek, które już posiadam. Jednak stosunkowo szybko zacząłem zwracać uwagę na to, co owe bla-bla-bla oznacza. Prawda jest taka, że swing weight to racjonalny sposób pomiaru specyficznych (na potrzeby artykułu nazwę je … to …) „parametro-osiągów” wędki muchowej, który uwzględnia pewne matematyczne i fizyczne (kinetyka) aspekty. Ale jak duży wpływ na zakup nowej, lub jakiejkolwiek innej, muchówki powinien mieć swing weight? Byłem ciekaw, jak (wstępnie) moje wędziska (a w dalszym przebiegu pomiarów, także moich kolegów) wypadają pod względem swing weight i czy uda mi się go skorelować z subiektywnym odczuciem wspomnianych parametro-osiągów? Czy warto koncentrować się na swing weight, czy to właściwy kierunek i warty zachodu nakład, czy też jest to może przereklamowany wyznacznik, w świecie dywagacji zgłodniałych technologii wędkarzy muchowych?

Ale najpierw cofnijmy się jeszcze trochę w czasie … do wstępu tego artykułu. Czym dokładnie jest swing weight i dlaczego warto się nim zainteresować? Swing weight jest, generalnie mówiąc, częścią składową „tego”, co sprawia, że „wędka dobrze leży w dłoni”. Tutaj chyba każdy wędkarz wie co mam na myśli. Pozostałe główne czynniki, moim zdaniem, to rzeczywisty ciężar fizyczny, profil ugięcia czyli akcja i tzw. recovery speed. Dla zobrazowania toku myśli taki przykład, kiedy bierzesz nieznaną wędkę ze stojaka w sklepie i zaczynasz nią machać, czujesz w dłoni pozorny ciężar wędki. Czasami wędka może wydawać się lekka i sprężysta, lub może wydawać się ciężka i rozdygotana jak stara muchówka z włókna szklanego, albo apatyczna jak przysłowiowy krowi ogon. To intuicyjne odczucie jest związane m.in. z swing weight.

Ścisłym określeniem dla swing weight jest „moment bezwładności” (MOI), który opisuje opór, jaki stawia obiekt podczas obrotu wokół danej osi … moment siły … w uproszczeniu pomyślcie np. o wahadle albo o kole zamachowym … dlatego też mówi się czasami o masie zamachowej. W większości przypadków w wędkach muchowych osią jest sam dolnik wędki. Opór musi być pokonany siłą, dlatego w rzuty trzeba włożyć sporo pracy, aby wędka poruszała i załadowała („rozbujała”) się podczas jej prowadzenia (rzutu). Ogólnie rzecz biorąc, im wyższy MOI, tym więcej energii trzeba włożyć w rzut, a waga pozorna wędki (swing weight) wzrasta. Należy pamiętać, że masa zamachowa nie musi korelować z ciężarem fizycznym i możliwe jest zbudowanie dwóch wędek o dokładnie takiej samej wadze, ale różnym MOI. Im wyższy swing weight tym szybsze zmęczenie wędkarza, co oczywiście (i czasami boleśnie) wydłuża dzień spędzony nad wodą. Teoretycznie więc, aby zmaksymalizować czas, potencjał i komfort nad wodą, potrzebujesz wędki o niskim ciężarze zamachowym.

W przeciwieństwie do innych wielkości fizycznych czy parametrów, powszechnie stosowanych do opisywania wędek muchowych (takich jak waga, ciężar zalecanej linki, długość, ilość elementów,ugięcie itd. itp.) pomiarowy swing weight jest bardzo rzadko reklamowany. Mówiąc konkretnie o muchówkach, jeszcze nie widziałem wędki oznaczonej cyfrowo w ten sposób … aehmm … w zasadzie jeszcze nigdy nie widziałem żadnej wędki oznaczonej w ten sposób (poza Stickman i to tylko na stronie w necie). Nie znaczy to, że te liczby nie istnieją, ale relatywnie trudno je zdobyć. Postanowiłem więc wykonać eksperyment i obliczenia w domowym zaciszu. Portal SexyLoops ma świetne opracowania tematu oraz dobry artykuł o tym, jak obliczyć swing weight (https://www.sexyloops.com/articles/swingweight.shtml). Nie będę tutaj wchodził w szczegóły, nie dlatego, że to coś dla freaków ale ponieważ można je znaleźć we wspomnianym artykule. SL oferuje również kalkulator MOI, z którego sam skorzystałem (wszystkie screeny zamieszczone w tym tekście powstały przy użyciu kalkulatora MOI ze strony SexyLoops).

Wędziska, które wybrałem do tego eksperymentu są dosyć zróżnicowane pod wieloma względami. Do pomiarów i porównania użyłem wędek zalecanych do linek w tych samych klasach, albo takich, których można bez obawy użyć do linek w tych samych klasach. Jednak głównie skoncentrowałem się na tych pierwszych i tylko te opublikowałem. Zwróciłem przy tym też uwagę na analogiczną długość. Zdobyte w ten sposób wyniki możecie porównać w załączonych tabelach. Postanowiłem również zastosować metodę opisaną na stronie Yellowstone Angler ale w efekcie końcowym szybko zaprzestałem dalszych pomiarów tym sposobem, uznając je wprawdzie za relatywnie wymierne ale równocześnie za mniej realne. Jeszcze szybkie wyjaśnienie niektórych liczb. Poniżej nazwy każdej wędki podana jest jej rzeczywista waga zmierzona dla każdego segmentu z osobna oraz w całości. Podane długości dotyczą poszczególnych elementów z osobna oraz wędki jako całości, należy pamiętać, że ze względu na połączenia, suma wszystkich segmentów wędki jest dłuższa niż długość całej złożonej wędki. Mass cener to środek ciężkości poszczególnych elementów mierzony od strony dolnika do szczytówki. MOI jest mierzony w gramometrach do kwadratu. Pomiary długości i ciężaru wykonałem przy pomocy ogólnie dostępnych miar i wag, bez używania specjalistycznego sprzętu laboratoryjnego i bez używania laseru czy akceleratora cząstek w CERN.

Co to wszystko znaczy? No właśnie … nie jest zaskoczeniem, że wyliczony swing weight dość dobrze koreluje z moim własnym postrzeganiem każdej z tych wędek. Dla przykladu … Recony pierwszej generacji są niezwykle lekkie i zwrotne, dla mnie to manewrowość batuty i to w tej klasie cenowej! Zawsze jestem pod wrażeniem tego, jak one fantastycznie leżą w dłoni. O Heliosach nie wspomnę … Kije Sage, te w wyższych klasach linek, są subiektywnie odczuwane (ponadprzeciętnie często) jako „bardzo mocne” i biorąc pod uwagę ich realny power wiadomo, dlaczego odczuwa się je (ponadprzeciętnie często) ciężej niż np. wspomniane Orvisy … Wędka Redingtona, która po tych wszystkich latach na karku nadal jest top, w porównaniu z bardziej nowoczesnymi wędziskami ma zdecydowanie wyższy ciężar pozorny, ale nie jest to odczucie tak mocno negatywne, jakby się mogło wydawać, to sztywność środka kija, prawdziwy power house trochę podobny do aktualnego Ignitera czy starszego XP, wpływa na taki odbiór … A nowe NRXy, NAMy i Stickman to dla mnie prawdziwe arcydzieła konstrukcji nowoczesnych muchówek … No nie od dziś wiadomo, że inne matki też piękne córki mają! Żałuję, że nie miałem do dyspozycji więcej nowoczesnych wędek wykonanych przy użyciu nano-żywic lub grafenu.

Jednym z kluczowych wyników analizy cyferek jest uświadomienie sobie, skąd najczęściej pochodzi pozorny ciężaru wędki. W przeciwieństwie do wagi fizycznej, która jest w dużej mierze skoncentrowana w dolniku wędki, MOI jest wynikiem masy poruszanej w szczytówce lub w jej pobliżu, np. w drugim elemencie, czyli generalnie w górnej części blanku. I ma to absolutnie sens! Gdy wędka jest prowadzona wzdłuż osi osadzonej na dolniku, szczytówka porusza się teoretycznie po znacznie większym łuku niż reszta wędki. Dlatego prawie oczywisty jest fakt, że krótsze wędziska mają zazwyczaj mniejszą masę zamachową niż te dłuższe. Bardziej wszechstronny zestaw wędzisk, do tego samego ciężaru linki ale o różnej długości, prawdopodobnie uwidoczniłby tę zależność jeszcze bardziej. Przez „dłuższą chwilę” wpatrywałem się w cyfry, próbując dopatrzyć się dalszych zależności, ale tak ograniczony wybór wędzisk (24różnych, a temu nadal za mało!) nie daje zbyt wiele kontekstu do jeszcze głębszego przeanalizowania i zrozumienia korelacji … poza tym, że … Z pewnością wędki o mniejszym MOI lepiej leżą w dłoni … I jest równie oczywiste, że ciężar fizyczny jest dobrym wyznacznikiem, gdy porównywalne wędki różnią się od siebie o kilkanaście (a czasami więcej) gram … oraz, że … Mocne kije odczuwa się generalnie ciężej w dłoni niż wędki zalecane do linek w niskich klasach … tutaj to oczywiście bez eureki … no ale wróć … Co się stanie, jeśli weźmiemy blanki o podobnej masie fizycznej, ale o różnym rozkładzie tej masy? Tzn. z masą przesuniętą w kierunku szczytówki lub dolnika? Oznacza to, że nawet niewielka ilość zbędnego balastu umieszczonego w pobliżu szczytu ma znaczący wpływ na swing weight. Nic dziwnego, że niektóre wędki, takie jak dla plakatywnego przykładu Heliosy, odczuwa się tak lekko w ręku, mimo że ich waga wcale nie jest drastycznie mniejsza od porównywalnej konkurencji. Dowcip konstrukcyjny polega na technologii i obniżaniu masy szczytówki tak, aby zredukować ciężar zamachowy.

Moim zdaniem, to prawdopodobnie dlatego swing weight stał się w ostatnich latach tak ważnym hasłowym parametro-osiągiem w branży muszkarskiej, ponieważ w ciągu ostatniej dekady fizyczny ciężar wędek został drastycznie zmniejszony, zmniejszony do tego stopnia, że różnica pomiędzy poszczególnymi modelami wynosi zaledwie kilka(naście) gram. Redystrybucja ciężaru wędziska wzdłuż blanku – czyli technologiczny know-how – pozwala producentom na produkcję wędzisk «lekkich w ręku», nawet jeśli ich wagi niewiele się od siebie różnią. Czyli kiedy chodzi o szereg bardzo podobnych i lekkich wędek, to już niewielkie różnice w rozłożeniu ciężaru mogą mieć duży wpływ na to, jak «dobrze» lub «źle» wędkę odczuje się w dłoni.

Ufff … chyba już pora na ostatnie słowa. Kiedy więc swing weight może mieć znaczenie? Np. kiedy stoimy całymi dniami w rzece, machając wędką i prezentujemy kropkom suchary. Także kiedy łowimy na wybrzeżu i oddajemy pierdyliardy ślepych rzutów za srebrem. Albo kiedy łowimy w tropikach, wprawdzie najczęściej na upatrzonego, ale też częściej w klasie pomiędzy 10 a 12. Wracając do mojego poprzedniego komentarza, wydaje mi się, że w ostatnich latach swing weight, jako argument, odgrywa coraz większą rolę wśród producentów wędek muchowych jak i dla klientów. W czasach, gdy fizyczna waga wędzisk może się wydawać nieistotna, to sposób w jaki skonstruowany jest blank może mieć i ma coraz częściej, decydujące znaczenie.