Simms Fishing to amerykański producent odzieży dla wędkarzy. Historia powstania firmy datuje się na rok 1980, kiedy John Simms stwierdził na sobie potrzebę woderów znacznie lepszej jakości niż te, które były dostępne na ówczesnym rynku. W tamtych czasach Simms był jedną z pierwszych firm, która z powodzeniem wprowadziła do produkcji wodery neoprenowe. Dzięki takiemu rozwiązaniu wędkarze otrzymali produkt o znacznie wyższym poziomie komfortu, zachowujący wodoszczelność i zapewniający równoczesnie lepsze warunki termiczne. W 1993 roku firmę odkupił K.C. Walsh, do dziś obecny właściciel, również zagorzały wędkarz i przedsiębiorca, który wybudował nową fabrykę w Bozeman (Montana) oraz wprowadził do produkcji membranowe tkaniny GORE-TEX®. Wędkarze, którzy decydują się na Simmsa mają ufność w zakup produktów o jakości przewyższającej wielu innych producentów. Nowatorskie rozwiązania w odzieży Simmsa, w połączeniu z doskonałymi materiałami i bardzo dobrą jakością wykonania, są często bezkonkurencyjnym wzorem dla innych firm. No wiem, trochę marketingowo-katalogowo-hologramowo wyszło, ale oczywiste jest, że firma zasługuje na przedstawienie … a artykuł na wstęp.

Także tym razem uważni czytelnicy napewno zauważyli, że w tytule stoi napisane: doświadczenia z produktami, a nie jak zazwyczaj: doświadczenia z firmą. Jest tak, ponieważ także w przypadku Simmsa, do dziś nie byłem zmuszony korzystać z serwisu klienta, ani z powodu defektu czy innych problemów. Tak, do dziś wszystkie zakupione Simmsy funkcjonują bez szwanku. A uzbierało się tego trochę.

Czego używam najczęściej? Oczywiście, że … no właśnie nie, ani butów do brodzenia, ani woderów. Tutaj zdecydowanie preferuję innego (bardzo znanego) producenta, którego produkty przenaczone do brodzenia po prostu lepiej mi pasują. Najczescie używam koszul, t-shirtow z długim rękawem, buffy, rękawic i skarpet. Co tam jeszcze? Sling pack, kurtka do brodzenia, lekkie kurtki ocieplające oraz specjalne wkładki w systemie right angle, których z przekonaniem używam z każdymi butami do brodzenia. No i oczywiście kamizelka.

Zacznijmy od koszul i t-shirtow z długim rękawem, z linii solarflex. Są one przede wszystkim wygodne i funkcjonalne. Poza tym posiadają wbudowany filtr UPF, co jest bardzo ważne nie tylko w tropikach, ale także w rodzimych szerkosciach geograficznych. Oczywiście rozmawiamy nie tylko o lecie. Ale kiedy już jesteśmy przy najcieplejszej porze roku i przy tropikach, to nie zapominajmy o kolejnych ważnych akcesoriach. O buffie i rękawicach. Zarówno jedne jak i drugie są ważne dla naszego zdrowia. Podsumowując akapit ciuchów na (nie tylko) lato, to właśnie komfort w czasie łowienia oraz ochrona skóry przed poparzeniem są dla mnie ich głównymi atutami.

Posiadam od jakiegoś czasu … wiadomo od jakiego *LOL* i używam … i piorę bez uszczerbku *LOL* … kurtkę do brodzenia model Guide Classics. Jest ona wyposażona, we wszystko czego mi potrzeba. Szwy, które zapewniają 100% wodoodporność. Sprytny kaptur z wysokim i ciepłym kołnierzem. Dwie ciepłe kieszenie napoleońskie. D-ring do mocowania podbieraka. Dwie duże kieszenie na pudełka na muchy, oraz wewnętrzną kieszeń na zamek. I last but not least, bardzo dobrze przemyślane, bo ukryte pod mankietami i nie zahaczające o linkę, wodoodporne uszczelniacze na rzepy. To ten mały detal zdecydował, że zakupiłem tą kurtkę a nie inną. Kiedy jej używam w zimne pory roku, to zakładam pod nią ocieplacz z PrimaLoftu, lub bardzo lekki sweter puchowy i na niego wposmniany ocieplacz. Co zdecydowanie pomaga utrzymać odpowiednią ciepłotę i skutecznie chroni przed wiatrem, zimnem i deszczem. Nic nie marznie mi szybciej niż dłonie i stopy. Dlatego zawsze używam odpowiednich rękawic i skarpet. Kiedy w przypadku skarpet można w zasadzie użyć każdych grubych i wełnianych (polecam), to z rękawiczkami jest już trudniej. Do dziś moje oczekowania spełniły tylko dwa produkty. Jeden z nich to Simmsy. A drugi, to rękawiczki z wełny bizona, w cenie 3-krotnie wyższej niż wspomniane wcześniej Simmsy.

Od kilku sezonów używam kamizelki Freestone. Świetna jakość i funkcjonalność przy atrakcyjnej cenie. Jest wykonana z mocnego materiału, ma wyściełany elastyczny kołnierz, retractory na narzędzia, zaczep na podbierak na plecach i w sumie 15 kieszeni oraz dobre zamki błyskawiczne. Nic się nie pruje, nie przeciera i nie odrywa. Jest tak jak powinno być, czyli jakościowo dobrze i adekwatnie do ceny. Można? Można!

Uzupełniając temat, napiszę jeszcze parę słów o dwóch innych akcesoriach. Po pierwsze wkładki right angle, które rzeczywiście robią to, co jest opisane w katalogu Simmsa. Profilowane i  zaprojektowane tak, aby zapewnić dobre ułożenie stóp, wyprostowaną i zrelaksowaną postawę, zapewniając odpowiednie wsparcie i amortyzację. Nic dodać, nic ująć, poważnie, super gadżet! A drugi taki przydatny gadżet, to wodoszczelny sling pack, czyli lekki, niewielki plecak wędkarski z paskiem na jedno ramię. Jak już kiedyś pisałem, w zasadzie nie lubię sling packów, natomiast zdecydowanie wolę plecaki. Dlatego moje obydwa slingi leżą nieużywane i się – mniej lub bardziej – kurzą. Jeżeli ktoś z was byłby zainteresowany wymianą, dwóch prawie nowych slingów na jeden markowy i koniecznie wodoszczelny plecak, to proszę o kontakt. Na pewno się dogadamy. A wracając do produktu Simmsa, to także w tym przypadku jest pełna zgodność z katalogiem. Pełna wodoszczelność oraz lekkość, sparowane ze zmyślnie skonstuowanymi paskami, oraz dużą ilością zaczepów na kolejne akcesoria i gadżety.

Za namową kolegi zakupiłem skarpety do brodzenia na mokro. Wiadomo, że w pierwszej linii do brodzenia w ciepłej solance poczas DIY na flatsach, w poszukiwaniu moich ukochanych bones, baby tarponów, snookow, jacków i miejmy nadzieję, że permitów. Niestety, na chwilę obecną, nie mogę napisać o nich nic z własnego doświadczenia, czyli do czerwca … natomiast praktyczne doświadczenia Darka przemawiają za tym modelem w co najmniej 100%.

Produkty Simmsa – te które znam i których sam używam – są bez wyjątku badass i polecam je wszystkim z czystym sumieniem. Tą krótką i zwięzłą konkluzją podsumowuję moje doświadczenia oraz zamykam kolejny artykuł z serii badass vs. POS. Do następnego razu na Catch-Zone, pozdrawiam!

pitt 2022